środa, 25 września 2013

Liam cz.3

Już w korytarzu było słychać głośną muzykę, no i nie było nic widać po za kolorowymi światłami. Co chwilę mijali nas już dobrze podpici nastolatkowie. Czyli Liam mówiąc że nagnie trochę zasady nie żartował. Serio zadziwiał mnie coraz bardziej. Chwiejnym krokiem weszłam z [I.T.P] na hale, gdzie była dyskoteka. Przy drzwiach stał uśmiechnięty Liam, jak zwykle czapka widniała na jego głowie. [I.T.P] weszła już do środka, ale ja nie..... 
- Witam Pana. 
- Ooo widzę że przyszłaś... i widzę że już jesteś podpita... - Jego uśmiech nagle się zmniejszył, no fakt jestem nie po jednym piwie jak miało być, tylko po 5, więc nie myślałam już normalnie. Podeszłam do niego jeszcze bliżej przez co nasze klaki piersiowe prawie się stykały. Jedną rękę położyłam na jego piersi, ustałam na palcach co w szpilkach nie było łatwe. 
- Przepraszam... co mogę zrobić żeby mi Pan wybaczył moje pijaństwo? 
- Idź się baw. - Wyszeptał mi do ucha, po czym zdjął moją rękę z piersi, złączył moje palce z jego, odwrócił mnie i klepną w tyłek. Zaskoczona uśmiechnęłam się pod nosem i poszłam się bawić. Odwróciłam się parę razy i widziałam że Liam jest na prawdę szczęśliwy. Patrzyłam się na niego przez chwilę ale później podeszli do niego chłopaki z mojej klasy z kubkiem piwa i straciłam widoczność. 


Przez cały czas tańczyłam z jakimiś chłopakami, niestety przez ilość alkoholu w mojej krwi nie mogłam rozróżnić który to który. Po jakimś czasie, zauważyłam Liama siedzącego całkiem samego, nie myślałam nad tym co robię. Podeszłam do niego, ukucnęłam przy nim łapiąc się za jego kolana, inaczej leżała bym jak długa na podłodze. Liam, spojrzał na mnie, uśmiechnęłam się po czym położyłam dłoń na jego policzku, jego ręką od razu powędrowała na moją, zaczął leciutko pocierać o moje palce. 
- Zatańczy Pan ze mną? 
- Nie powinienem, jesteś moją uczennicą...
- To co, przecież to dyskoteka nic się nie stanie jak Pan ze mną zatańczy. - Nie chętnie i po długich błaganiach zgodził się. Na sali było strasznie ciemnie nie było widać twarzy ludzi otaczających cię dookoła, jedynym oświetleniem były kolorowe światła które i tak nic nie dawały. Muzyka była szybka i dynamiczna co było dla mnie plusem. Zaczęliśmy tańczyć, odwróciłam się plecami do Liama, ten położył ręce na moich biodrach i razem ze mną ruszał się w rytm muzyki. Co chwilę czułam jak ręce mojego trenera zmieniają swoje położenie, gdybym była trzeźwa w życiu nie zrobiła bym czegoś takiego! Po długim tańcu który był bardzo erotyczny, to jak zniżałam się do poziomu jego krocza, bądź błądziłam ręką po jego ciele było na prawdę nie w moim stylu.
- Idę odetchnąć świeżym powietrzem. - Uśmiechnęłam się do Liama i po woli kierowałam się do wyjścia.
- Poczekaj ja też idę. - Wyszliśmy ze szkoły, usiadłam na schodkach i poczułam jak moja głowa pęka z bólu. Schowałam głowę w ręce i lekko pocierałam o skronie. Trener usiadł obok mnie lekko obejmując ramieniem. 
- Może odwiozę cie do domu? 
- NA prawdę mógł.... Pan mógł by? 
- No jasne czego się nie robi dla ulubionej uczennicy. - Zaśmiałam się lekko pod nosem, wstałam na równe nogi co nie było dobrym pomysłem bo od razu runęłam do tyłu, gdyby nie Liam już dawno spadła bym ze schodów. Brunet złapał mnie pod pachy i prowadził do swojego samochodu. Wsiadłam do środka, Liam tak samo i po chwili jechaliśmy w kierunku mojego domu. Pod moim domem, nie miałam ochoty wysiadać, chciałam zostać z moim księciem trenerem. Nie chętnie wyszłam z auta i ustałam przy drzwiach, Liam po woli do mnie podszedł uśmiechnął się po czym złożył długi i czuły pocałunek na moich ustach który od razu oddałam. Kiedy już oderwaliśmy się od siebie popatrzyłam na Liama i wtuliłam się w jego wspaniały umięśniony tors. 
- Kocham cię Liam. 
- Ja ciebie też perełko, ale teraz idź już do domu, musisz przyjść jutro do szkoły, a patrząc na twój stan to nie będzie łatwe. - Nie chciałam się od niego oderwać, przed chwilą wyznaliśmy sobie miłość a on już chce mnie odesłać do domu. Odsunęłam się od mojego księcia, pocałowałam go i poszłam do domu. Światła były już zgaszone czyli to znaczyło że rodzice śpią. Po cichu weszłam do domu i do pokoju, zdjęłam z siebie tą sukienkę już nawet nie poszłam do łazienki, walnęłam się na łóżko i odpłynęłam w krainę snów z moim wspaniałym Liam'em 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz