- Dziewczyny to jest Liam, mój brat, będzie on waszym nowym trenerem od piłki ręcznej, ale nie smućcie się, ja wciąż was będę uczyć, on po prostu weźmie z wami zajęcia dodatkowe. - Wszystkie patrzyłyśmy na niego w nadziei że coś powie, ale on tylko skrzyżował ręce na klatce piersiowej poprawił swoją czapkę i dalej stał.
Cóż wygląda na to że to będzie wspaniały rok z naszym nowym trenerem... Po sprawdzeniu listy Pani Nicola kazała nam od razu zacząć grę, by jej brat mógł zobaczyć na co nas stać. Chciałam wypaść jak najlepiej więc musiałam dać z siebie wszystko. Mimo że byłam tylko bramkarzem, wiedziałam że wygrana bądź przegrana zależy też w dużym stopniu ode mnie więc nie mogłam nawalić... Gra rozpoczęła się, minęło już około 15 minut, było bardzo dużo akcji pod moją bramką, ale każdą piłkę która leciała w moją stronę wyjmowałam bez problemu. Co chwilę rzucałam okiem na Liama, i przez chwilę zauważyłam nawet mały uśmiech widniejący na jego twarzy, a może mi się wydawało bo po chwili już go nie było. Pani Nicola co chwilę szeptała mu coś na ucho, na co on przytakiwał i coś odpowiadał, niestety byłam zbyt zajęta grą żeby przyglądać się uważnie ich rozmowie. Po skończonej grze wykończona wzięłam swoją butelkę z wodą w mgnieniu oka pojawiła się ona w moim spragnionym organiźmie.
- Dziewczyny chodźcie na chwilę. - Wszystkie ruszyłyśmy w stronę Nicoli i jej brata, twarz naszej "starej" trenerki wyrażała radość, a naszego nowego trenera nie wyrażała nic... zero emocji. Z każdą chwilą co raz bardziej dopuszczałam do siebie myśl że jest on jakimś robotem, ale szybko ją wypędziłam kiedy na jego twarzy zagościł wielki uśmiech, a jego ręce zaczęły być nam brawo. Byłam wprost zaszokowana jego zachowaniem.
- Boże dziewczyny jesteście genialne, nie mogę uwierzyć że będę miał zaszczyt was trenować, postaram się was nie popsuć. - Pani Nicola poprosiła główny skład by został po lekcji na chwilę, co się z tym wiąże że i ja miałam zostać. Odpowiadało mi to bo nie chciałam iść na matematykę. Razem z dziewczynami poszłyśmy się przebrać by z powrotem wrócić na salę, dziwne wiem ale nie lubimy być w przepoconych strojach. Ja chyba jako jedyna nie wyglądałam jak Top Model, nie miałam sukienki, obcasów, dekoltu do pępka i tony makijażu i szczerze czułam się jak strach na wróble.
- Posłuchajcie, chce wam powiedzieć że każda z was będzie miała ze mną osobne zajęcie zgoda? To będzie tak że każdego dnia w tygodniu będzie tak: bramkarz i koło, bramkarz i skrzydła, bramkarz i atak a w jeden dzień wszystkie razem. No to ode mnie to tyle, macie jakieś pytania? - Kurcze czemu ja mam zawsze?!
- Tak ja mam...
- Yyyyy proszę mów... - No tak nie zna mnie, nie dziwie mu się.
- [T.I]
- Tak [T.I] proszę mów.
- Czemu ja mam każdego dnia treningi?
- Ty jesteś bramkarzem prawda? - Stoję na bramce więc pewnie jestem napastnikiem....
- Tak...
- Więc posłuchaj, powiedz mi jak na przykład napastnik ma grać bez bramkarza? Albo koło? Z resztą bramkarz odgrywa dużą rolę w zespolę i potrzebuję bardzo dobrego treningu. Wszystko jasne?
- Tsa.... - Pożegnałam się najgrzeczniej jak potrafiłam i skierowałam się do sali od matematyki, gdzie już od 20 minut trwa lekcja. Na prawdę bałam się jak będą wyglądały treningi z Liamem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz