środa, 25 września 2013

Liam cz.3

Już w korytarzu było słychać głośną muzykę, no i nie było nic widać po za kolorowymi światłami. Co chwilę mijali nas już dobrze podpici nastolatkowie. Czyli Liam mówiąc że nagnie trochę zasady nie żartował. Serio zadziwiał mnie coraz bardziej. Chwiejnym krokiem weszłam z [I.T.P] na hale, gdzie była dyskoteka. Przy drzwiach stał uśmiechnięty Liam, jak zwykle czapka widniała na jego głowie. [I.T.P] weszła już do środka, ale ja nie..... 
- Witam Pana. 
- Ooo widzę że przyszłaś... i widzę że już jesteś podpita... - Jego uśmiech nagle się zmniejszył, no fakt jestem nie po jednym piwie jak miało być, tylko po 5, więc nie myślałam już normalnie. Podeszłam do niego jeszcze bliżej przez co nasze klaki piersiowe prawie się stykały. Jedną rękę położyłam na jego piersi, ustałam na palcach co w szpilkach nie było łatwe. 
- Przepraszam... co mogę zrobić żeby mi Pan wybaczył moje pijaństwo? 
- Idź się baw. - Wyszeptał mi do ucha, po czym zdjął moją rękę z piersi, złączył moje palce z jego, odwrócił mnie i klepną w tyłek. Zaskoczona uśmiechnęłam się pod nosem i poszłam się bawić. Odwróciłam się parę razy i widziałam że Liam jest na prawdę szczęśliwy. Patrzyłam się na niego przez chwilę ale później podeszli do niego chłopaki z mojej klasy z kubkiem piwa i straciłam widoczność. 


Przez cały czas tańczyłam z jakimiś chłopakami, niestety przez ilość alkoholu w mojej krwi nie mogłam rozróżnić który to który. Po jakimś czasie, zauważyłam Liama siedzącego całkiem samego, nie myślałam nad tym co robię. Podeszłam do niego, ukucnęłam przy nim łapiąc się za jego kolana, inaczej leżała bym jak długa na podłodze. Liam, spojrzał na mnie, uśmiechnęłam się po czym położyłam dłoń na jego policzku, jego ręką od razu powędrowała na moją, zaczął leciutko pocierać o moje palce. 
- Zatańczy Pan ze mną? 
- Nie powinienem, jesteś moją uczennicą...
- To co, przecież to dyskoteka nic się nie stanie jak Pan ze mną zatańczy. - Nie chętnie i po długich błaganiach zgodził się. Na sali było strasznie ciemnie nie było widać twarzy ludzi otaczających cię dookoła, jedynym oświetleniem były kolorowe światła które i tak nic nie dawały. Muzyka była szybka i dynamiczna co było dla mnie plusem. Zaczęliśmy tańczyć, odwróciłam się plecami do Liama, ten położył ręce na moich biodrach i razem ze mną ruszał się w rytm muzyki. Co chwilę czułam jak ręce mojego trenera zmieniają swoje położenie, gdybym była trzeźwa w życiu nie zrobiła bym czegoś takiego! Po długim tańcu który był bardzo erotyczny, to jak zniżałam się do poziomu jego krocza, bądź błądziłam ręką po jego ciele było na prawdę nie w moim stylu.
- Idę odetchnąć świeżym powietrzem. - Uśmiechnęłam się do Liama i po woli kierowałam się do wyjścia.
- Poczekaj ja też idę. - Wyszliśmy ze szkoły, usiadłam na schodkach i poczułam jak moja głowa pęka z bólu. Schowałam głowę w ręce i lekko pocierałam o skronie. Trener usiadł obok mnie lekko obejmując ramieniem. 
- Może odwiozę cie do domu? 
- NA prawdę mógł.... Pan mógł by? 
- No jasne czego się nie robi dla ulubionej uczennicy. - Zaśmiałam się lekko pod nosem, wstałam na równe nogi co nie było dobrym pomysłem bo od razu runęłam do tyłu, gdyby nie Liam już dawno spadła bym ze schodów. Brunet złapał mnie pod pachy i prowadził do swojego samochodu. Wsiadłam do środka, Liam tak samo i po chwili jechaliśmy w kierunku mojego domu. Pod moim domem, nie miałam ochoty wysiadać, chciałam zostać z moim księciem trenerem. Nie chętnie wyszłam z auta i ustałam przy drzwiach, Liam po woli do mnie podszedł uśmiechnął się po czym złożył długi i czuły pocałunek na moich ustach który od razu oddałam. Kiedy już oderwaliśmy się od siebie popatrzyłam na Liama i wtuliłam się w jego wspaniały umięśniony tors. 
- Kocham cię Liam. 
- Ja ciebie też perełko, ale teraz idź już do domu, musisz przyjść jutro do szkoły, a patrząc na twój stan to nie będzie łatwe. - Nie chciałam się od niego oderwać, przed chwilą wyznaliśmy sobie miłość a on już chce mnie odesłać do domu. Odsunęłam się od mojego księcia, pocałowałam go i poszłam do domu. Światła były już zgaszone czyli to znaczyło że rodzice śpią. Po cichu weszłam do domu i do pokoju, zdjęłam z siebie tą sukienkę już nawet nie poszłam do łazienki, walnęłam się na łóżko i odpłynęłam w krainę snów z moim wspaniałym Liam'em 

wtorek, 24 września 2013

Liam cz.2

- [T.I]! Ty się zakochałaś! 
- Co? Nie..... nie gadaj głupot. 
- No jak nie! Całą matematyka gadałaś jaki to on nie jest wspaniały i przystojny przez co dostałaś uwagę od nauczyciela! Czyli to jasne że się w nim zakochałaś!
- Proszę cię uspokój się ty co lekcja gadasz o jakiś chłopakach, ale jak ja powiem to od razu się zakochałam. - [I.T.P] jest tak irytująca, ciągle gada że się w kimś zakochałam chodź tak nie jest! Na siłę próbuję znaleźć mi chłopaka... Kocham ją jak siostrę ale czasem mam ochotę ją zabić. Jest wspaniała i kochana, ale w przeciągu 3 tygodni miałam już 9 randek na które nie poszłam bo były ustawione przez [I.T.P]. 
- Dobra mów sobie co chcesz ale ty na bank go kochasz!
- Spadaj! Koniec rozmowy! 
- Ok... ok, ej mogę dziś wpaść do ciebie? 
- Yyy nie zbyt dziś mam trening.. i jutro też i po jutrze też i po po jutrze też....
- Ej nie powaliło tej twojej miłości przypadkiem?! Nie jesteś robotem musisz odpoczywać
- Ok stop! Po pierwsze to nie moja miłość tylko mój trener a po drugie on to robi żebym była lepsza!
- Taak, a może robi to po prostu po to żeby spędzić z tobą więcej czasu! I nie mów mi że to nie twoja miłość, ciągle jest Liam to, Liam tamto! Więc mnie nie wkręcaj! - Strzeliłam [I.T.P] w tył głowy i poszłam do domu, w salonie siedzieli moi rodzice, uśmiechnęłam się do nich po czym poszłam do pokoju. Rzuciłam mój plecak w kąt pokoju i od razu padłam na łóżko. Spojrzałam na mój zegarek wiszący na przeciwko łóżka... 14.59... Czyli mam jeszcze pół godziny i trening. Poszłam do łazienki wzięłam w miarę szybki prysznic, poszłam z powrotem do pokoju, nie chciałam się ubrać jak dama lekkich obyczajów dlatego znów ubrałam się po swojemu.



Zastanawiałam się chwilę czy brać plecak, ale to było by bez sensu bo skoro biorę torbę to po co mi plecak? Zaczęłam wybierać strój w którym dziś będę ćwiczyć i jak zwykle dylemat, jakiego koloru mają być skarpetki? Nie chciało mi się zastanawiać dlatego zawołałam mamę. 
- No co tam córcia? 
- Który kolor skarpetek do tego stroju? 


- Czarne. 
- Na pewno?
- Tak... a to czemu dziś idziesz na trening? 
- Nowy trener nowe wymagania... - Schowałam ubrania do torby, ucałowałam mamę w policzek i zaczęłam biec do szkoły, wiedziałam że jestem spóźniona bo była już 15.35... Przy parku usłyszałam klakson, ale mało się tym przejęłam po prostu biegłam dalej, ale kiedy to nie ustawało zatrzymałam się, odwróciłam do tyłu i ujrzałam Liama w srebrnym audi. Zatrzymał się przy mnie, uchylił szybę i patrzył na mnie a ja na niego.
- Nie śpieszysz się gdzieś?
- Yyy? No tak na trening z Panem. 
- Wsiadaj... - Co? 
- Ale że do samochodu? 
- No a gdzie do bagażnika? Siadaj i nie pytaj sie głupio. - Zdezorientowana pociągnęłam za klamkę od drzwi samochodu i wsiadłam do środka, uśmiech zawitał na twojej twarzy, po czym z piskiem opon ruszyłeś pod szkołę. Po dojeździe grzecznie podziękowałam i pobiegłam do szatni przygotować się do treningu. Moja koleżanka [I.T.K] była już przebrana i spokojnie czekała na mnie i na trenera Liama. W mgnieniu oka przebrałam się i pojawiłam się obok niej. Nie czekałyśmy długo na Liama, bo już po krótkiej chwili był na sali z dwoma piłkami i innymi pierdołami. Znów miał ten nie miły wyraz twarzy, ale zmienił się on po tym jak nałożył na swoją głowę czapkę i rzucił piłki w naszą stronę. 


- Dobra [T.I] na bramkę, a [I.T.K] w pole, [T.I] zrób sobie rozgrzewkę, pobiegaj od jednego słupka do drugiego, podciągaj się trochę, i dociągaj lewą rękę do lewej nogi a prawą do prawej. Rozumiesz?
- Tak sir.. - Chyba go to trochę rozbawiło bo zdjął swoją czapkę klepną mnie nią w brzuch i poszedł do [I.T.K]. Wytłumaczył jej co ma robić, po czym usiadł na ławkę i patrzył jak sobie radzimy. Wychodziło nam całkiem dobrze, w dodatku przez cały trening Liam był dla nas miły i życzliwy co bardzo mi się podobało. Na sam koniec mocno nas wyściskał, dał buziaki i dał buziaki w policzek co było wspaniałe. 
- No to do zobaczenia na dyskotece.
- Co? Jakiej dyskotece? 
- To co nie wiecie nic? Dziś o 18.00 jest dyskoteka... niby ja jestem opiekunem ale mogę nagiąć trochę zasady więc zapraszam.
- Tak na pewno będziemy, do zobaczenia. 
- Cześć - Szybko pobiegłam do domu, przecież musiałam się jakoś ubrać. Gorzej że nie miałam w co.... Mam same sukienki do kostek, żadnej seksownej mini, ale wiem kto takie może mieć.
- Halo [I.T.P] przyjdź do mnie ze swoją najlepszą krótką sukienką jaką masz taką wiesz na dyskotekę o której mi nie powiedziałaś!! Rozłączyłam się, poszłam pod prysznic, zajął mi on około 20 minut, czyli tyle samo ile przyjście [I.T.P] do mnie. Szczerze mówiąc jej że sukienka ma być krótka nie sądziłam że weźmie aż tak krótką. Czerwona, koronkowa sukienka, z jednym rękawem długim, a drugiego nie było wcale i jeszcze raz wspomnę że była ona krótka i to bardzo! [I.T.P] umalowała mnie i zrobiła włosy, w ubieraniu nie musiała mi pomagać chodź nie chciała wyjść z pokoju więc musiała zostać i oglądać mnie pół nagą. 
- Ejjj stop stop stop!
- Co? 
- Ty chcesz iść w tych gaciach?
- A co z nimi nie tak? - O co jej chodzi teraz przyczepiła się do moich gaci no serio to przesada! 
- Pomyślałam o tym.... łap! - Jak gdyby nigdy nic wyjęła czerwone stringi ze swojej torby i rzuciła mi nimi w twarz...
- Yyy nie sądzisz że to trochę obrzydliwe?
- Nie martw się nowe... a teraz zakładaj i nie gadaj. - Schowałam się w szafie zmieniłam moją bieliznę na bardziej, jak by to powiedzieć kurewską i założyłam na siebie sukienkę. Szczerze nie było tak źle. 


Oznajmiłam moim rodzicom że wychodzę, i tak zrobiłam wyszłam na imprezę która na pewno będzie udana bo będzie tam Liam [I.T.P]. Przed samą szkołą [I.T.P] wyjęła dwa piwa, jedno wzięła dla siebie a drugie dała mi.
- No pij! Rozluźnisz się i możesz poderwiesz tego profesorka!
- Ufff no jak tak to tak. - Otwarłam puszkę po czym wciągnęłam całą jej zawartość... To czas się zabawić!!! 







Liam cz.1

Bardzo lubię w-f i naszą Panią Nicole, jest miła i zabawna, szkoda że tak dużo od nas wymaga. Rozumiem jesteśmy dobre w piłkę ręczną, ale nie jesteśmy zawodowcami żeby zawsze wygrywać, szkoda że ona tego nie rozumie. Zawszę cieszę się kiedy nadchodzi w-f bo wiem że mogę trenować to co kocham nad życie i to w czym jestem dobra, szczęście często mija kiedy Pani Nicola krzyczy i karze nas za najmniejszy błąd.... Ale może ona ma rację, może ona robi to dla naszego dobra. W każdy bądź razie, za chwilę zaczyna się w-f, właśnie przebieramy się z dziewczynami w szatni. My nie jesteśmy tylko koleżankami z drużyny, jesteśmy jak siostry, nasza drużyna jest jak rodzina którą kochamy nad życie. Właśnie zadzwonił dzwonek, czyli to znaczy że musimy iść już na halę, gdzie za pewne czeka już na nas Nicola z piłkami i wymyślonymi durnymi ćwiczeniami do rozgrzewki. W śmiechu udałyśmy się na halę, gdzie faktycznie czekała na nas Pani Nicola, ale nie sama, był z nią jakiś wysoki i przystojny brunet, byli do siebie podobni, więc mogę strzelać że to jej brat. Nie wyglądał za miło na pierwszy rzut oka... szczerze to wyglądał jeszcze gorzej niż nasz matematyk, a uwierzcie mi on ma twarz jak szatan. Kiedy wszystkie byłyśmy już na sali, ustawiłyśmy się do zbiórki, w ten czas nieznajomy bacznie nam się przyglądał. 
- Dziewczyny to jest Liam, mój brat, będzie on waszym nowym trenerem od piłki ręcznej, ale nie smućcie się, ja wciąż was będę uczyć, on po prostu weźmie z wami zajęcia dodatkowe. - Wszystkie patrzyłyśmy na niego w nadziei że coś powie, ale on tylko skrzyżował ręce na klatce piersiowej poprawił swoją czapkę i dalej stał. 



Cóż wygląda na to że to będzie wspaniały rok z naszym nowym trenerem... Po sprawdzeniu listy Pani Nicola kazała nam od razu zacząć grę, by jej brat mógł zobaczyć na co nas stać. Chciałam wypaść jak najlepiej więc musiałam dać z siebie wszystko. Mimo że byłam tylko bramkarzem, wiedziałam że wygrana bądź przegrana zależy też w dużym stopniu ode mnie więc nie mogłam nawalić... Gra rozpoczęła się, minęło już około 15 minut, było bardzo dużo akcji pod moją bramką, ale każdą piłkę która leciała w moją stronę wyjmowałam bez problemu. Co chwilę rzucałam okiem na Liama, i przez chwilę zauważyłam nawet mały uśmiech widniejący na jego twarzy, a może mi się wydawało bo po chwili już go nie było. Pani Nicola co chwilę szeptała mu coś na ucho, na co on przytakiwał i coś odpowiadał, niestety byłam zbyt zajęta grą żeby przyglądać się uważnie ich rozmowie. Po skończonej grze wykończona wzięłam swoją butelkę z wodą w mgnieniu oka pojawiła się ona w moim spragnionym organiźmie. 
- Dziewczyny chodźcie na chwilę. - Wszystkie ruszyłyśmy w stronę Nicoli i jej brata, twarz naszej "starej" trenerki wyrażała radość, a naszego nowego trenera nie wyrażała nic... zero emocji. Z każdą chwilą co raz bardziej dopuszczałam do siebie myśl że jest on jakimś robotem, ale szybko ją wypędziłam kiedy na jego twarzy zagościł wielki uśmiech, a jego ręce zaczęły być nam brawo. Byłam wprost zaszokowana jego zachowaniem. 
- Boże dziewczyny jesteście genialne, nie mogę uwierzyć że będę miał zaszczyt was trenować, postaram się was nie popsuć. - Pani Nicola poprosiła główny skład by został po lekcji na chwilę, co się z tym wiąże że i ja miałam zostać. Odpowiadało mi to bo nie chciałam iść na matematykę. Razem z dziewczynami poszłyśmy się przebrać by z powrotem wrócić na salę, dziwne wiem ale nie lubimy być w przepoconych strojach. Ja chyba jako jedyna nie wyglądałam jak Top Model, nie miałam sukienki, obcasów, dekoltu do pępka i tony makijażu i szczerze czułam się jak strach na wróble. 


- Posłuchajcie, chce wam powiedzieć że każda z was będzie miała ze mną osobne zajęcie zgoda? To będzie tak że każdego dnia w tygodniu będzie tak: bramkarz i koło, bramkarz i skrzydła, bramkarz i atak a w jeden dzień wszystkie razem. No to ode mnie to tyle, macie jakieś pytania? - Kurcze czemu ja mam zawsze?! 
- Tak ja mam...
- Yyyyy proszę mów... - No tak nie zna mnie, nie dziwie mu się. 
- [T.I]
- Tak [T.I] proszę mów. 
- Czemu ja mam każdego dnia treningi?
- Ty jesteś bramkarzem prawda? - Stoję na bramce więc pewnie jestem napastnikiem.... 
- Tak... 
- Więc posłuchaj, powiedz mi jak na przykład napastnik ma grać bez bramkarza? Albo koło? Z resztą bramkarz odgrywa dużą rolę w zespolę i potrzebuję bardzo dobrego treningu. Wszystko jasne?
- Tsa.... - Pożegnałam się najgrzeczniej jak potrafiłam i skierowałam się do sali od matematyki, gdzie już od 20 minut trwa lekcja. Na prawdę bałam się jak będą wyglądały treningi z Liamem... 

poniedziałek, 23 września 2013

Harry cz.2

*Harry*
Nie chcę zdradzać mojej żony bo na prawdę kocham ją i moją córeczkę, ale przecież każdy zasługuję na trochę zabawy a przede wszystkim ja. Haruję jak bury osioł, wracam do domu, opiekuję się córką, pomagam w domu żonie i jestem jej wierny od samego początku naszego małżeństwa. Mogę się trochę zabawić, i tak się o tym nie dowie. Ta dziewczyna jest na prawdę śliczna, ma wspaniałe ciało i inne atuty. Dała mi swój numer... czemu mam nie skorzystać, zadzwoniłem i umówiłem się na kolację. Byłem ubrany w garnitur bo tak wymaga hotel, dlatego będę wyglądał jak człowiek, [T.I], za pewne też wspaniale się ubierze. I tak było, była ubrana w króciutką granatową sukienkę, kiedy tylko ją zobaczyłem w mojej głowie pojawiły się bardzo nie kulturalne myśli... Dziewczyna błądziła wzrokiem za mną więc pomogłem jej trochę i pomachałem. 



Dziewczyna uśmiechnęła się uwodzicielsko i bardzo seksownym krokiem ruszyła w moją stronę. Zorientowałem się że mam obrączkę na palcu więc szybko ją ściągnąłem i schowałem do kieszeni. 
- Witaj piękna.
- Miło cię znów widzieć aniele. To gdzie mnie zabierasz? 
- Na wspaniałą kolację, zgadzasz się? 
- Jasne... - Skierowaliśmy się do restauracji nie daleko hotelu, było na prawdę miło sporo się o sobie dowiedzieliśmy, może i jestem starszy od niej o 8 lat ale przecież jest pełnoletnia wie co robi. Po kolacji, skierowaliśmy się do hotelu (nie ten w którym pracuję) szybko poprosiłem o klucz do pokoju i po chwili zajmowaliśmy się sobą w naszym pokoju. Ona na prawdę ma wspaniałe ciało, duże piersi, płaski brzuch i te wspaniałe pośladki. Pewnie wiecie co działo się dalej, wolę nie wchodzić w szczegóły, powiem tylko że było na prawdę gorąco i ostro.... 
- Jesteś wspaniała.
- Wiem ty też.... - Na zegarku dochodziła 23.43, musiałem się zbierać nie chciałem żeby Taylor coś podejrzewała. 
- Muszę już iść...
- Co? Tak szybko?
- Niestety, ale powiem ci że to był najlepszy sex w moim życiu. - Ubrałem się i ostatni raz spojrzałem na nagą dziewczynę leżącą na łóżku hotelowym. 
- Do zobaczenia... 
- Nigdy więcej się nie spotkamy... wybacz - Dziewczyna nie usłyszała już tego, ponieważ zamknąłem drzwi i wyszedłem z hotelu, przedtem płacąc za niego. 

***

*[T.I]*
Ostatni dzień mojego pobytu w Hiszpanii, a od nocy spędzonej z Harrym, ani razu go nie spotkałam. Pracownicy w hotelu mówią że ma urlop, ale ja wiem jaka jest prawda, wykorzystał mnie a teraz nie przychodzi do pracy i nie przyjdzie do póki nie wyjadę, na pewno tak będzie. [I.T.P] mówiła mi że to dupek że tak zrobił, żebym nie zawracała sobie nim głowy, że jest więcej lepszych facetów, ale jak mam o nim zapomnieć jak go kocham?! Tak to dziwne bo prawie w ogóle go nie znam ale na prawdę go kocham jak nikogo innego na świecie... Jak już mówiłam to mój ostatni dzień w Hiszpanii, razem z [I.T.P] i rodzicami wybieramy się pochodzić trochę po mieście, na plaży smażyliśmy się przez 2 tygodnie, najwyższa pora żeby coś pozwiedzać... Moi rodzice jak zwykle poszli zwiedzać sklepy, ale my nie miałyśmy ochotę, poszłyśmy w stronę parku, było miło do póki nie spotkałam Harrego, o dziwo z jakąś kobietą i dzieckiem. Poczułam jak w moich oczach gromadzą się łzy, ale nie chciałam być słaba musiałam wyjaśnić tą sytuację.



- Harry możemy porozmawiać? - Dziewczyna która stała z dzieckiem na ręku dziwnie na mnie spojrzała, po czym wzięła Harrego za rękę. 
- Kochanie kim jest ta dziewczyna? 
- Yyyy to gość w naszym hotelu, moja znajoma, poczekaj z Darcy przy fontannie ja za chwilę przyjdę dobrze? 
- Jasne. - Moje serce wręcz pękało kiedy widziałam jak oni zachowują się w stosunku do siebie, ale kiedy ta dziewczyna pocałowała Harrego myślałam że umrę z rozpaczy. Po tym jak ta blondynka odeszła widziałam że Harry nie jest zbyt zadowolony. 
- Czego tu chcesz?!
- Słucham? Czemu w ogóle nie dajesz znaku życia i kim jest ta dziewczyna i to dziecko?!
- A czy my jesteśmy ze sobą że muszę ci się spowiadać? A ta dziewczyna to moja żona a to śliczne dziecko to córka, chcesz wiedzieć coś jeszcze? - Teraz już nawet nie powstrzymywałam moich emocji, rozpłakałam się jak małe dziecko, ale tego drania to nawet nie ruszyło. Nie wiem jak on mógł mnie tak zaślepić!
- Czemu, proszę powiedz mi czemu tak mnie oszukałeś i wykorzystałeś?! 
- Nie wykorzystałem ani nie oszukałem, sama tego chciałaś i nie pytałaś się czy mam rodzinę! A teraz nie rób cyrków i zapomnij o mnie, zapomnij o tym co się stało, zapomnij w ogóle że znałaś kogoś takiego jak Harry Styles! A teraz wynoś się stąd i nikomu ani słowa rozumiesz?! 
- Jesteś potworem!! - Nie panowałam nad sobą, po prostu uderzyłam go w twarzy i uciekłam do [I.T.P]. On kazał mi zapomnieć, ale ja nie potrafię bo zawsze jedna mała część mojego serca będzie pamiętać o tym wspaniałym ale i za razem perfidnym kłamcą Harrym Stylesem. 
- I jak? 
- Hmm mam kilka pytań do tego wypracowania. Skąd wiedziałaś co ten chłopak myślał i czy to prawdziwa historia?
- Tak prawdziwa to przytrafiło się mi ile mam to mówić!? I nie jestem pewna czy on tak myślał ale pewnie tak. To co za to dostanę? 
- Masz 5 a teraz siadaj, przypomnij mi jutro na lekcji żebym wstawiła ci tą ocenę.
- Dobrze. - Każdy w klasie patrzył na mnie jak na jakąś ofiarę, ale ja wcale się tak nie czuję, może i jestem w pewnym sensie ofiarą bo dałam się tak wykorzystać, ale jestem też wygrana bo dałam radę napisać to, wrócić do tego co się stało i przypomnieć to sobie, a to nie było łatwe. Pewne jest to że chłopak z bujnymi lokami, kryształami w miejscu gdzie powinny być oczy, wspaniałymi malinowymi ustami i genialnym ciałem nigdy nie zostanie wymazany z mojej pamięci i z serca....

-----------------------------------------------------------------
Mój pierwszy imagin właśnie skończyłam mam nadzieje że się podoba i proszę nie gniewajcie się że umieściłam w tym imaginie Taylor, ale potrzebowałam takiego zdjęcie gdzie Harry jest z dziewczyną i dzieckiem ♥

niedziela, 22 września 2013

Harry cz.1

Wakacje, a co z tym się wiąże moje 18 urodziny. Jeszcze tylko tydzień i będę wolna. Wejdę w świat w którym myślami znajdowałam się od pół roku. Każdego dnia miałam takie wrażenie, że jestem dorosła że mogę robić co chce, iść do sklepu i spokojnie kupić alkohol, siedzieć na imprezach do 06.00, ale ciągle brakowało mi do tej pełnoletności, kilka głupich miesięcy dzieliło mnie od dorosłego wymarzonego życia, a teraz tylko tydzień. A co jest najlepsze że moje urodziny spędzę w gorącej Hiszpanii razem z przyjaciółką, oczywiście rodzice też są ale ich da się jakoś spławić. Nie chodzi że jadę tam tylko bo mam urodziny, jadę żeby odpocząć i może poznam kogoś, przecież w Hiszpanii jest mnóstwo wspaniałych Hiszpanów.  

***

Na reszcie wylądowaliśmy w Hiszpanii, razem z [I.T.P] byłyśmy na maksa pod jarane. Już w samym samolocie byli wspaniali chłopacy, a co mowa na samej plaży. Nie martwiłam się o hotel mój ojciec wręcz sra kasą, więc pewnie wybrał jakiś pięciogwiazdkowy hotel w którym będą nam skakać przy dupach jak rodzinie prezydenta.... Przed hotelem czekał już jakiś bardzo przystojny blondyn, może i nie w moim stylu bo miał długie włosy i lekki zarost, ale nie zły był. No to on był bagażowym, patrzył na mnie i na [I.T.P] z takim pożądaniem że chciało mi się śmiać, nic nie odezwałyśmy  się do niego tylko równo pokazałyśmy mu środkowy palec i w śmiechu udałyśmy się do recepcji po kluczę, a tam za biurkiem dosłownie anioł. Wysoki brunet z kręconymi włosami i oczami zielonymi jak dwa kryształy, jego malinowe usta wręcz prosiły się by je pocałować, a rząd białych zębów i słodkie dołeczki na policzkach dodawały mu tylko uroku. Spojrzałam na niego i przegarnęłam włosy z twarzy z jak największą gracją i seksapilem, Harry - bo takie imię widniało na plakietce przyczepionej do jego piersi uśmiechną się szeroko, odwrócił się do szafki w której umieszczone były klucze do pokoi, zdjął jeden, położył na ladzie nie odrywając od niego ręki. Położyłam moją rękę na jego by uzyskać klucz, loczek od razu zabrał rękę z klucza na co ja wzięłam go do ręki i powoli kierowałam się do windy. Odwróciłam się by spojrzeć ostatni raz na przystojniaka który o dziwo ciągle się na mnie patrzył, tylko tym razem z przygryzioną wargą. Żeby się z nim trochę podroczyć specjalnie szłam i kołysałam biodrami na prawo i lewo co wychodziło mi perfekcyjnie.
- [T.I] uważaj bo się za bardzo podnieci.
- Spadaj! - Uderzyłam [I.T.P] w bok i weszłyśmy do windy, po chwili za nami weszli moi rodzice. Wcisnęli guzik z cyferką 6 by winda ruszyła. Po kilkudziesięciu sekundach byliśmy na górze. Korytarz był wypasiony, długi jak nie wiem, żyrandole były z jakimiś kryształami a dywany tak miękkie że miało się uczucie e chodzi się po chmurach. Ja i [I.T.P] miałyśmy osobny pokój, dzięki czemu był większy luz, mogłyśmy spokojnie z niego wyjść bez ich wiedzy... Pokój był zarąbisty tylko było jedno łóżko co nie za bardzo mi pasowało, postawiłyśmy nasze walizki przy drzwiach by zacząć oglądać resztę pokoju. Było w nim dosłownie wszystko, łazienka, mała lodówka z różnymi pierdołami, i jedne tajemnicze drzwi, które okazały się być drzwiami do kolejnego pokoju z łóżkiem! 
- On jest mój! - Krzyknęła jak głupia [I.T.P], skacząc na łóżko.
- Ooooo zapomnij kochana mi jest potrzebny osobny pokój! - Ta ciemna masa powinna zrozumieć o co mi chodzi i chyba zrozumiała, bo zeszła z łóżka i poszła do łazienki przebrać się w kostium kąpielowy bo kolejnym punktem wakacji było wyjście na plaże. Miałyśmy genialne kostiumy kąpielowe więc od razu musiałyśmy się nimi pochwalić. [I.T.P] wyskoczyła z łazienki jak modelka ubrana w strój kąpielowy w którym wyglądała zabójczo. 



- Głupia jesteś wiesz? I to na prawdę bardzo, bardzo głupia! - Roześmiałam się, popchnęłam [I.T.P] na łóżko i poszłam do łazienki żeby przebrać się w swój strój. Oby dwie z [I.T.P] miałyśmy dobre ciała więc nie musiałyśmy się martwić że będziemy źle wyglądać... Przebrałam się w kostium, ostatni raz spojrzałam w lustro Per-fect. 


Nasz hotel był na przeciwko plaży więc nawet się nie ubierałyśmy, wzięłyśmy swoje torby w których były ręczniki i inne rzeczy na plażę. Złapałyśmy się pod rękę i wyszłyśmy z naszego pokoju. Na korytarzu ludzie patrzyli na nas jak na idiotki, ale miałyśmy to gdzieś to nasz czas. W windzie pomyślałam o seksowny recepcjoniście, wyjęłam karteczkę i długopis na której zapisałam mój numer telefonu. Winda zatrzymała się, wyszłyśmy z niej i powoli skierowałyśmy się do recepcji. Przed biurkiem stał ten sam wspaniały "anioł", podeszłam do biurka, a [I.T.P] w tym czasie wyszła z hotelu. 
- Chciałam oddać klucz i coś jeszcze...
- Dobrze... - Harry przyjrzał się karteczce, uśmiechną się i spojrzał na mnie - Na pewno zadzwonię. - Wysłałam mu buziaka i skierowałam się do wyjścia. 
- Co cię tak długo nie było? Obciągnęłaś mu?! 
- Nie..... jeszcze nie....

***

- Halo? - Nieznany? Hmm może to nie takie dziwne bo wiele osób ma mój numer. 
- To ja Harry...
- Harry? Ten z loczkami, słodkimi dołeczkami i wspaniałymi oczami? 
- Dokładnie ten. To może masz ochotę na kolację?
- Bardzo chętnie będę za 10 minut na dolę zgoda? 
- Oczywiście. Do zobaczenia. 
- Do zobaczenia aniele. 
Wiedziałam że mi się nie oprze.... Po prostu to wiedziałam. 
- [I.T.P] wychodzę na kolację nie wiem kiedy będę, starym powiedz że poszłam na spacer.
- Jasne tylko zabezpieczaj się!
- Może....
Ubrałam na siebie seksowną sukienkę, trochę biżuterii i byłam gotowa na spotkanie z moim księciem. 



sobota, 21 września 2013

Hejo :)

Na tym blogu będę pisała imaginy  One Direction, mam nadzieję że blog przypadnie wam do gustu ♥