niedziela, 22 września 2013

Harry cz.1

Wakacje, a co z tym się wiąże moje 18 urodziny. Jeszcze tylko tydzień i będę wolna. Wejdę w świat w którym myślami znajdowałam się od pół roku. Każdego dnia miałam takie wrażenie, że jestem dorosła że mogę robić co chce, iść do sklepu i spokojnie kupić alkohol, siedzieć na imprezach do 06.00, ale ciągle brakowało mi do tej pełnoletności, kilka głupich miesięcy dzieliło mnie od dorosłego wymarzonego życia, a teraz tylko tydzień. A co jest najlepsze że moje urodziny spędzę w gorącej Hiszpanii razem z przyjaciółką, oczywiście rodzice też są ale ich da się jakoś spławić. Nie chodzi że jadę tam tylko bo mam urodziny, jadę żeby odpocząć i może poznam kogoś, przecież w Hiszpanii jest mnóstwo wspaniałych Hiszpanów.  

***

Na reszcie wylądowaliśmy w Hiszpanii, razem z [I.T.P] byłyśmy na maksa pod jarane. Już w samym samolocie byli wspaniali chłopacy, a co mowa na samej plaży. Nie martwiłam się o hotel mój ojciec wręcz sra kasą, więc pewnie wybrał jakiś pięciogwiazdkowy hotel w którym będą nam skakać przy dupach jak rodzinie prezydenta.... Przed hotelem czekał już jakiś bardzo przystojny blondyn, może i nie w moim stylu bo miał długie włosy i lekki zarost, ale nie zły był. No to on był bagażowym, patrzył na mnie i na [I.T.P] z takim pożądaniem że chciało mi się śmiać, nic nie odezwałyśmy  się do niego tylko równo pokazałyśmy mu środkowy palec i w śmiechu udałyśmy się do recepcji po kluczę, a tam za biurkiem dosłownie anioł. Wysoki brunet z kręconymi włosami i oczami zielonymi jak dwa kryształy, jego malinowe usta wręcz prosiły się by je pocałować, a rząd białych zębów i słodkie dołeczki na policzkach dodawały mu tylko uroku. Spojrzałam na niego i przegarnęłam włosy z twarzy z jak największą gracją i seksapilem, Harry - bo takie imię widniało na plakietce przyczepionej do jego piersi uśmiechną się szeroko, odwrócił się do szafki w której umieszczone były klucze do pokoi, zdjął jeden, położył na ladzie nie odrywając od niego ręki. Położyłam moją rękę na jego by uzyskać klucz, loczek od razu zabrał rękę z klucza na co ja wzięłam go do ręki i powoli kierowałam się do windy. Odwróciłam się by spojrzeć ostatni raz na przystojniaka który o dziwo ciągle się na mnie patrzył, tylko tym razem z przygryzioną wargą. Żeby się z nim trochę podroczyć specjalnie szłam i kołysałam biodrami na prawo i lewo co wychodziło mi perfekcyjnie.
- [T.I] uważaj bo się za bardzo podnieci.
- Spadaj! - Uderzyłam [I.T.P] w bok i weszłyśmy do windy, po chwili za nami weszli moi rodzice. Wcisnęli guzik z cyferką 6 by winda ruszyła. Po kilkudziesięciu sekundach byliśmy na górze. Korytarz był wypasiony, długi jak nie wiem, żyrandole były z jakimiś kryształami a dywany tak miękkie że miało się uczucie e chodzi się po chmurach. Ja i [I.T.P] miałyśmy osobny pokój, dzięki czemu był większy luz, mogłyśmy spokojnie z niego wyjść bez ich wiedzy... Pokój był zarąbisty tylko było jedno łóżko co nie za bardzo mi pasowało, postawiłyśmy nasze walizki przy drzwiach by zacząć oglądać resztę pokoju. Było w nim dosłownie wszystko, łazienka, mała lodówka z różnymi pierdołami, i jedne tajemnicze drzwi, które okazały się być drzwiami do kolejnego pokoju z łóżkiem! 
- On jest mój! - Krzyknęła jak głupia [I.T.P], skacząc na łóżko.
- Ooooo zapomnij kochana mi jest potrzebny osobny pokój! - Ta ciemna masa powinna zrozumieć o co mi chodzi i chyba zrozumiała, bo zeszła z łóżka i poszła do łazienki przebrać się w kostium kąpielowy bo kolejnym punktem wakacji było wyjście na plaże. Miałyśmy genialne kostiumy kąpielowe więc od razu musiałyśmy się nimi pochwalić. [I.T.P] wyskoczyła z łazienki jak modelka ubrana w strój kąpielowy w którym wyglądała zabójczo. 



- Głupia jesteś wiesz? I to na prawdę bardzo, bardzo głupia! - Roześmiałam się, popchnęłam [I.T.P] na łóżko i poszłam do łazienki żeby przebrać się w swój strój. Oby dwie z [I.T.P] miałyśmy dobre ciała więc nie musiałyśmy się martwić że będziemy źle wyglądać... Przebrałam się w kostium, ostatni raz spojrzałam w lustro Per-fect. 


Nasz hotel był na przeciwko plaży więc nawet się nie ubierałyśmy, wzięłyśmy swoje torby w których były ręczniki i inne rzeczy na plażę. Złapałyśmy się pod rękę i wyszłyśmy z naszego pokoju. Na korytarzu ludzie patrzyli na nas jak na idiotki, ale miałyśmy to gdzieś to nasz czas. W windzie pomyślałam o seksowny recepcjoniście, wyjęłam karteczkę i długopis na której zapisałam mój numer telefonu. Winda zatrzymała się, wyszłyśmy z niej i powoli skierowałyśmy się do recepcji. Przed biurkiem stał ten sam wspaniały "anioł", podeszłam do biurka, a [I.T.P] w tym czasie wyszła z hotelu. 
- Chciałam oddać klucz i coś jeszcze...
- Dobrze... - Harry przyjrzał się karteczce, uśmiechną się i spojrzał na mnie - Na pewno zadzwonię. - Wysłałam mu buziaka i skierowałam się do wyjścia. 
- Co cię tak długo nie było? Obciągnęłaś mu?! 
- Nie..... jeszcze nie....

***

- Halo? - Nieznany? Hmm może to nie takie dziwne bo wiele osób ma mój numer. 
- To ja Harry...
- Harry? Ten z loczkami, słodkimi dołeczkami i wspaniałymi oczami? 
- Dokładnie ten. To może masz ochotę na kolację?
- Bardzo chętnie będę za 10 minut na dolę zgoda? 
- Oczywiście. Do zobaczenia. 
- Do zobaczenia aniele. 
Wiedziałam że mi się nie oprze.... Po prostu to wiedziałam. 
- [I.T.P] wychodzę na kolację nie wiem kiedy będę, starym powiedz że poszłam na spacer.
- Jasne tylko zabezpieczaj się!
- Może....
Ubrałam na siebie seksowną sukienkę, trochę biżuterii i byłam gotowa na spotkanie z moim księciem. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz